Translate

środa, 27 listopada 2013

Trudny przypadek nam się trafił...


Trudny przypadek nam się trafił, może w sumie to nawet dość osobliwy, wybitny, nietuzinkowy, unikat może…?  W żadne schematy wpisać się nie daje.
A pytali co będzie? Dziewczynka. Jak dobrze, dziewczynki grzeczniejsze, łatwiejsze w wychowaniu są zdecydowanie...
 Snu nie potrzebuje wcale albo tyle co nic prawie, czy nie wie że śnić o rzeczach ulotnych czasem też trzeba..?
Płakać uwielbia i głosem operowym donośnym na wskroś przejmującym, nas co dzień obdarza, tylko myślę sobie, gdzie u nas w rodzinie głos operowy, tubalny podobny się znajdzie…. No tak jest jeden, po dziadku być może, ale żeby operowy to wcale tylko głosem chóralnym od święta w kościele odśpiewa „Mój dobry Boże…”
Wciąż w ruchu jest jakby nie chciała minuty sekundy ni nawet życia uronić…
I nudzi się wciąż teatralnie, a matka się dwoi i troi i błazna angaż od ręki by dostać mogła gdyby tylko chciała, co rusz ją zabawia i pfff… i buuuu….. patataj…. i scenki odgrywa i wiersze Tuwima, Brzechwy, Fredry deklamuje i w środku nocy jak amen w pacierzu wyrecytuje z pamięci zwrotkę każdą już nawet…
 A uśmiech swój ceni szczególnie i nie nie szasta na prawo na lewo, o nie, trzeba na niego zasłużyć niemało, ale przysięgam gdy już się uśmiechnie to jaśniej sie robi wokoło...
I rzeczy szlachetnych nas uczy, że cierpliwość granic mieć nie może, że miłość bezgraniczna i bezinteresowna być musi…

Taki przypadek nam się trafił... A wokół Niej cały nasz świat się kręci i Ona naszym całym światem…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz