Translate

czwartek, 2 stycznia 2014

Chciałabym, aby moje dziecko nie umarło.

Nikt nie chce być sam, raczej, w Święta szczególnie chyba. Szczęście mam myślę sobie, co roku kilkanaście osób ciągle przy tym samym stole, na tym samym obrusie, w tym samym domu, pokoju nawet. W tym roku było nas o jednego czlonka rodziny więcej, o Marysię naszą.
W trakcie mojego porodu na salę obok przywieziono matkę na cesarskie cięcie, jej dziecko miało urodzić się zdrowe za dwa tygodnie, mam wyraz jej twarzy przed oczami często, wiedziała już, że jej dziecko nie żyje. Moje dziecko urodziło się zdrowe, żyje, jest przy mnie, codziennie rano wita mnie takim uśmiechem, że zapominam o wszystkich nieprzespanych nocach, o tym, że coś tam w boku kłuje, mogę się przytulić do jej ciepłego policzka i czas po prostu się zatrzymuje.

"Chciałabym, by moje dziecko nie umarło. Chciałabym je mieć z powrotem.
Chciałabym, byś się nie bał, wymawiając imię mojego dziecka. Moje dziecko istniało i było dla mnie bardzo ważne. Potrzebuję usłyszeć, że było ono ważne także dla Ciebie.
Jeśli płaczę lub reaguję emocjonalnie, gdy mówisz o moim dziecku, chciałabym, byś wiedział, że to nie dlatego, że mnie ranisz. Czuję Twoją troskę! Śmierć mojego dziecka jest przyczyną moich łez. Rozmawiasz ze mna o moim dziecku, pozwoliłeś mi podzielić się smutkiem. Dziękuję Ci za to.
Chciałabym byś nie "zabijał" ponownie mojego dziecka usuwając jego zdjęcia, rysunki, pamiątki ze swojego domu.
Bycie rodzicem z żałobie nie jest zaraźliwe. Potrzebuję Cię teraz bardziej niż kiedykolwiek.
Potrzebuję urozmaicenia, chcę usłyszeć, co u Ciebie, lecz chcę, abyś także słuchał mnie. Mogę być smutna. Mogę płakać lecz chciałabym, byś pozwolił mi mówić o moim dziecku, to mój ulubiony temat.
Wiem, że często o mnie myślisz i się modlisz. Wiem, że śmierć mojego dziecka boli Cię także. Chciałabym o tym wiedzieć, powiedz mi o tym przez telefon, napisz list lub uściśnij mnie.
Chciałbym, żebyś nie oczekiwał, że moja żałoba skończy się wraz z upływem szęściu miesięcy. Pierwsze miesiące są dla mnie szczególnie traumatyczne; chciałbym jednak byś zrozumiał, że mój żal nie będzie mieć końca. Będę cierpiał z powodu śmierci mojego dziecka, aż do ostatniego dnia megożycia.
Naprawdę staram się "zaleczyć", chciałabym jednak, byś zrozumiał, że nigdy nie będę w pełni wyleczona. Zawsze będę tęskniła za moim dzieckiem i będę pełna żalu, że już nie żyje.
Chciałabym, byś nie oczekiwał ode mnie "NIE MYŚLENIA O TYM" lub "BYCIA SZCZĘŚLIWĄ". Nie sprostam żadnemu z tych oczekiwań przez długi czas.
Nie chciałabym, byś traktował mnie jak "OBIEKT LITOŚCI", chciałabym jednak, byś pozwolił mi na smutek. Zanim się "wyleczę" to musi boleć.
Chciałabym, byś zrozumiał, że moje życie roztrzaskało się w drobny mak. Wiem, że to przygnębiającebyć blisko mnie, gdy tak czuję. Proszę, bądź cierpliwy w stosunku do mnie, tak jak i ja jestem.
Gdy mówię "U mnie w porządku", chciałabym, byś zrozumiał, że "NIE JEST MI DOBRZE", a każdydzień to zmaganie się ze śmiercią mojego dziecka.
Chciałabym, byś wiedział, że wszystkie moje reakcje związane z żałobą są normalne. Możesz spodziewać się depresji, złości, wszechogarniającego poczucia beznadziei i smutku. Proszę więc, wybacz m, że czasem jestem cicha i wycofana, innym razem irytuję się i zachowuję ekscentrycznie.
Twoja rada by "żyć dzień za dniem" jest dobra. Jednak obecnie, dzień to zbyt dużo dla mnie. chciałąbym wiedzieć, że daję sobie radę z godziny na godzinę.
Zaproponuj od czasu do czasu pojechać ze mną na cmentarz , zapalić lampkę, pomilczeć chwilę. Nie za często, tylko czasami. Daj mi znać, że pamiętasz.
Nie mów: jesteś młoda, będziesz miała kolejne dzieci. Być może będzie mi dane cieszyć się jeszcze niejednym dzieckiem, najpierw jednak muszę opłakać to, które odeszło. I żadne inne dzieckomi go nie zastąpi.
Najważniejsze: wspomnij czasem o moim dziecku. Nie udawaj, że nie istniało. Słowa mniej bolą niż uporczywe myślenie".
(Fragment kwartalnika Fundcji Gajusz)



 

2 komentarze:

  1. Mamy za co dziękować każdego dnia...

    A fragment bardzo wzruszający - i poruszający.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dajesz mocno do myślenia. To kolejny ciężki temat, który u siebie poruszyłaś...jak to dobrze, że oswajasz ludzi z takimi trudnymi sytuacjami.
    Dzięki tego typu tekstom można jeszcze lepiej wsłuchać się w drugiego, cierpiącego człeka.
    Dzięki takim opisom można dowiedzieć się jak reagować, kiedy cierpiącego spotkamy.
    Trudno, nie będąc w takiej sytuacji, domyślić się czego oczekuje od nas osoba, która doznała tak ogromnej tragedii jaką jest strata dziecka.
    Ciężko mi, i nawet nie chcę, sobie wyobrazić jak by to było gdyby moja...

    OdpowiedzUsuń